Ile osób przyjeżdża do Leszna? Czy ciągle są osoby, które proszą o pomoc? Z jakich części Ukrainy są i czy chcą pracować/uczą się polskiego?
Takie pytania my – Polacy pracujący w Fundacji Leszno dla Ukrainy – słyszymy niemal codziennie. W tym tekście odpowiemy na niektóre z nich.
Czy uchodźcy z Ukrainy wciąż przyjeżdżają?
Tak. W 2024 roku w Lesznie jest nadawanych ok. 20-30 PESELI UKR miesięcznie, czyli numerów PESEL dla osób z Ukrainy objętych ochroną w Polsce. Z jednej strony to mało – wiosną 2022 roku do punktu dla uchodźców w Stacji Biznes przyjeżdżało ok 100 – 200 osób dziennie!
Ale z drugiej strony to 30 nowych mieszkańców Leszna co miesiąc. Ponad 300 w skali roku. To 0,5% zameldowanych mieszkańców naszego miasta. 300 osób, które muszą znaleźć dom, pracę, szkołę lub przedszkole. 300 osób, które będzie korzystać z przychodni zdrowia, czy z usług stomatologicznych.
W mieście średniej wielkości, jakim jest Leszno, nie jest liczba niezauważalna.
Skąd przyjeżdżają osoby z Ukrainy do Leszna?
Fundację Leszno dla Ukrainy miesięcznie odwiedza ok. 400 osób. Nie wszyscy przyjezdni trafiają do Fundacji, jednak przez ostatnie pół roku (od listopada 2023) odwiedziło nas 280 nowych osób (takich, którzy wcześniej u nas nie byli). Zawsze pytamy, skąd do nas przyjechali.
Najwięcej osób, które przyjechały po listopadzie 2023 roku jest z Zaporoża i okolic (13 osób). Jednego z największych ukraińskich miast, które położone jest bardzo blisko frontu i jest stale atakowane przez drony i rakiety rosyjskie.
Na drugim miejscu jest Charków – drugie największe miasto Ukrainy, które znajduje się tylko 60 km od granicy z Rosją. Charków od grudnia 2023 roku jest pod stałym ostrzałem dronów i rakiet i niestety – ze względu na bliskie położenie z Rosją, system przeciwrakietowy najczęściej nie dzieła – rakieta z Rosji leci zbyt szybko i system obronny nie ma czasu na reakcję.
Kilka osób przyjechało z Chersonia – miasta, które znajduje się dokładnie na linii frontu. Choć dziś Chersoń jest pod kontrolą Ukrainy, to granica z terenami kontrolowanymi przez Rosję znajduje się właściwie na rogatkach miasta.
Nieopodal Chersonia znajduje się Nowa Kachówka, o której usłyszeliśmy przez wysadzenie olbrzymiej tamy na rzece Dniepr, co spowodowało zalanie okolic (a także samego Chersonia). W grudniu przyjechały z Nowej Kachówki do Leszna dwie osoby. Innym znanym nam z mediów miejscem jest Bachmut – zdobyte przez Rosję miasto, które dziś już nie istnieje. W 2024 roku przyjechała stamtąd jedna osoba i nie jest jedyna – do Fundacji uczęszcza kilka osób z Bachmutu na lekcje polskiego.
Z kolei z Obwodu Donieckiego (obwód to odpowiednik naszego województwa), w którym rozgrywają się liczne działania wojenne, przyjechało co najmniej 6 osób. Przyjechali zarówno z terenów okupowanych, jak i tych które się jeszcze bronią.
Oprócz tego do Leszna przyjeżdżają osoby z Połtawy, Winnicy, Kamieńca Podolskiego, z miasta Kropywnycki czy z położonych niemal na granicy z Rosją Sum.
Dlaczego uchodźcy wybierają Leszno?
Najczęstszym powodem jest posiadana tu rodzina lub przyjaciele. Często mąż lub ojciec pracował tutaj przed wojną, czasem rodzina uciekła tu na początku wojny, a potem dojechała do niej pozostała część bliskich. Zdarza się, że przyjeżdżający już w Ukrainie dostali informację o możliwości podjęcia pracy w Lesznie i dlatego wybierają ten kierunek.
Artykuł powstał w ramach projektu finansowanego z dotacji Fundacji Batorego.